0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Wyborcza.plFot. Dawid Zuchowicz...

„Wielkim hamulcowym związków partnerskich, to chyba nie jest dla nikogo zaskoczeniem, jest dzisiaj premier Kosiniak-Kamysz i cała jego formacja, czyli Polskie Stronnictwo Ludowe” – powiedziała w poniedziałek 29 kwietnia na antenie TVN24 Katarzyna Kotula.

Na zdjęciu: spotkanie ministry Kotuli z Tęczowymi Rodzinami w Kancelarii Premiera, 4 marca 2024 r. Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Wyborcza.pl

„Jeśli wybory europejskie są tą przeszkodą, to jestem gotowa oczywiście poczekać. Bo mi zależy na tym, żeby nie było awantury o związki partnerskie, tylko żeby był projekt rządowy, który będzie projektem godnościowym”.

Punktem spornym, jak przyznaje ministra ds. równości, jest kwestia przysposobienia dzieci, którą to możliwość przewiduje projekt przygotowywany przez resort.

„Nie zagłosuję za statusem małżeństw dla związków homoseksualnych i nie zagłosuję za przysposobieniem dzieci i za adopcją. Będę przeciwny, mówiłem to zawsze wyraźnie”

- deklarował publicznie w kwietniu Władysław Kosiniak-Kamysz. Nie on jeden.

Stowarzyszenie Miłość nie Wyklucza zorganizowało w kwietniu akcję „Napisz do posłów Polskiego Stronnictwa Ludowego: macie chronić tęczowe rodziny!”.

„Gdy dwie kobiety wychowują dziecko, tylko ta, która je urodziła, jest uznawana prawnie za rodzica — druga jest jak obcy człowiek. Chcemy, by mogła po zawarciu związku partnerskiego przysposobić dziecko partnerki. (...) Polskie pary jednopłciowe, które wychowują dzieci, są gotowe spotkać się z liderami PSL, by opowiedzieć im o swoich potrzebach i marzeniach — o tym, czego oczekują od naszego państwa. Czy politycy powiedzą im w twarz, że będą głosować przeciwko bezpieczeństwu ich rodzin?” – czytamy na stronie.

Przez specjalny formularz wysłano już ponad tysiąc maili do posłów i posłanek PSL.

„Do tej pory jeszcze nikt nie odpowiedział na zaproszenia”

- mówi OKO.press Hubert Sobecki, członek zarządu MNW.

„Bo zabrania Konstytucja i ustawy”

Jakie argumenty przeciwko przysposobieniu dzieci w parach jednopłciowych wysuwają posłowie PSL? Władysław Teofil Bartoszewski mówił w styczniu na antenie RMF FM, że „PSL zagłosuje przeciwko adopcji dzieci przez pary nieheteroseksualne” dlatego, że Polska jest konserwatywnym krajem. „Jeżeli ludzie czegoś nie chcą, to nie można tego im na siłę wtłaczać” – stwierdził.

Rzeczywiście, poparcie dla prawa do adopcji przez pary jednopłciowe w sondażach nie przebija raczej 30 proc. Ale ustawa o związkach partnerskich ma regulować kwestie przysposobienia. W badaniu Ipsosa zrealizowanym w kwietniu 2024 r. dla OKO.press, TOK FM, Miłośc nie Wyklucza oraz Kampanii przeciw homofobii, zadano pytanie:

„Pary osób tej samej płci czasem wychowują wspólnie dzieci. Obecnie prawo uznaje tylko rodzica biologicznego. Czy Pana/Pani zdaniem partner lub partnerka rodzica biologicznego powinni mieć prawną gwarancję przysposobienia dziecka, żeby zabezpieczyć jego sytuację np. na wypadek śmierci rodzica biologicznego?”.

Twierdząco na nie odpowiedziało 69 proc. Polek i Polaków.

Przeczytaj także:

Ale posłowie PSL wskazują jako przeszkodę nie tylko kwestie sondażowe, ale także prawne. Precyzyjnie o przysposobienie dzieci przez partnera rodzica naturalnego, nie o adopcję, pytany był 19 kwietnia na antenie TVP Info Krzysztof Paszyk.

„Nie tylko w PSL-u prawnicy mówią o tym, że na gruncie polskiego prawa rozwiązania pozwalające na przysposobienie, czy adopcję dzieci przez związki partnerskie jednopłciowe jest problemem” – mówił przewodniczący klubu PSL.

„Bazuję na stanie prawnym, który dzisiaj mamy. Ustawy i Konstytucja bardzo jasno się wyrażają na temat rodziny jako tej komórki, która może zajmować się dziećmi, wychowywać dzieci. Tu widzę poważną sprzeczność, nie idąc w jakiekolwiek aspekty ideologiczne”.

„Konstytucja nie definiuje rodziny”

„Taka teza to nadużycie interpretacyjne. Żaden artykuł Konstytucji nie mówi, że dziećmi mogą się opiekować tylko pary, czy to heteroseksualne czy homoseksualne. Artykuł 18 nie definiuje rodziny” – mówi OKO.press prof. Ewa Łętowska. „Przypisywanie mu takiej funkcji to rozpowszechniony, lecz zarazem fałszywy stereotyp. Artykuł 18 mówi o tym, że małżeństwa heteroseksualne (zresztą, jak i rodzina oraz rodzicielstwo) cieszą się opieką i ochroną państwa. Ten przepis nie zakazuje, aby prawo na poziomie ustawy instytucjonalizowało związki jednopłciowe i przyznawało im prawną ochronę. Nie stanowi o zakazie wobec ustawodawcy dla regulowania takich związków, nawet w formie małżeństwa. Tym bardziej nie mówi też, że nikt poza heteroseksualnym małżeństwem nie ma prawa wychowywać dzieci”.

Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej.

„Ustawową negatywną przesłanką dla przysposobienia jest dobro małoletniego. Żeby ten argument miał sens, politycy musieliby podnosić, że przysposobienie przez partnera rodzica naturalnego jest czymś, co może szkodzić interesowi małoletniego. Nadal byłby to jednak wypaczony sens” – zwraca uwagę prof. Łętowska.

Ziobro próbował wprowadzić zakaz przysposabiania przez osoby homoseksualne

Poprzednie ustawy o związkach partnerskich zazwyczaj nie zawierały przepisów dotyczących przysposobienia dzieci. Pierwszym takim projektem była ustawa przygotowana przez Nowoczesną w 2018 r.

Biuro Analiz Sejmowych w opinii z czerwca 2018 r. odniosło się do kwestii przysposobienia następująco:

„W obowiązujących przepisach nie ma wyraźnego zakazu przysposobienia dziecka przez osobę o orientacji homoseksualnej, jednakże silnie reprezentowany w doktrynie jest pogląd, że takie przysposobienie pozostaje w sprzeczności z zasadą dobra dziecka i preferowanym przez polskiego ustawodawcę modelem rodziny”.

Pogląd ten podzielał Zbigniew Ziobro i Suwerenna Polska. Politycy uznali, że skoro — w ich ocenie — przysposobienie dziecka przez osobę homoseksualną jest działaniem wbrew dobru tego dziecka, a polskie przepisy nie zakazują tego wprost, to trzeba te przepisy zmienić. W 2021 r. Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało projekt nowelizacji ustawy Kodeks rodzinny i opiekuńczy, wprowadzający jednoznaczny zakaz adopcji dziecka przez mężczyznę lub kobietę, którzy pozostają we wspólnym pożyciu z osobą tej samej płci. Projekt nigdy nie wszedł jednak pod obrady Sejmu.

;

Udostępnij:

Dominika Sitnicka

Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.

Komentarze